News

Sasha twierdzi, że Facebook i Twitter artyście nie wystarczy

Czy w dzisiejszych czasach DJ potrzebuje własnej strony internetowej? Nie wystarczy myspace (odchodzący powoli do lamusa), facebook i twitter (rozkręcające się coraz bardziej)?




okładka Mixmaga z 1994 roku!


Jeden z najbardziej doświadczonych brytyjskich didżejów, guru muzyki progresywnej i gość tegorocznego Electrocity w Lubiążu czyli Sasha ma najwidoczniej na wyżej postawione pytanie odpowiedź twierdzącą. Właśnie ruszył bowiem ze swoją nową stroną, przeglądając którą trudno nie przyznać mu racji.


Newsy, wpisy, sety, kawałki czy wywiady na różnych portalach muzycznych czy społecznościowych są przecież bardzo rozproszone, na tablicach bałagany i jeżeli ktoś nie potrzebuje czegoś konkretnego (wtedy oczywiście przyda się najprostsza wyszukiwarka), a zamiast tego chciałby przejrzeć sobie w spokoju różne rzeczy dotyczące danego artysty, stara dobra strona internetowa jest jednak rozwiązaniem niezastąpionym. Oczywiście, jeśli jest zrobiona z głową.



A nowa strona Sashy jest niewątpliwie zrobiona z głową. Sprzężona rzecz jasna z facebookiem, twitterem czy soundcloudem, wydaje się się być wzorem dla innych pod względem przejrzystości, czytelności i funkcjonalności. W jednym miejscu mamy na wyciągnięcie oka najnowsze wpisy na twitterze i ostatnie sety w jego wykonaniu (warto się zagłębić, bo ten pan lubi udostępniać sety 1.5-godzinne czy nawet 3-godzinne)


Plus oczywiście newsy i konkursy. Najnowszy, z okazji ruszenia strony, to szansa na wygranie 2-osobowego zaproszenia na wybrany klubowy występ Sashy plus podwójny „Involver” z autografem i winyl „Park in the Shade” również z autografem. Wystarczy wpisać swojego mejla do listy newsletterowej.



Polecamy uwadzę tę stronę – jeżeli jesteście didżejami, podrzućcie swojemu webmasterowi. No chyba że Wam się nie podoba aż tak jak nam.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →