News

’M(you)sic’ – debiut Eco czyli transowy Nowy Jork atakuje

Niezwykle dobry tydzień dla fanów muzyki trance! Wczoraj pisaliśmy o płycie tygodnia w wykonaniu Markusa Schulza aka Dakota, dziś czas na drugi album z ciekawą muzą progresywno-trancową prosto z USA. DJ Eco mimo mniejszego strażu wcale Schulzowi nie ustępuje.




Marcello Pacecho to bez wątpienia jedna z najjaśniejszych postaci trancowej sceny ostatnich lat. Ferry Corsten wie kogo promować, a to właśnie legendarny holenderski DJ i producent swego czasu namaścił Eco i regularnie grywał (i grywa) jego produkcje czy to w setach czy w swoich audycjach radiowych. Lista gości, którzy polecali go światu, jest oczywiście dużo dłuższa. Martin Roth mówił o nim swego czasu „nieodkryty, nowojorski diament”, a Armin van Buuren w swojej audycji obwoływał jego numery „kawałkami tygodnia” wiele razy. Dotyczy to m.in. takich klasycznych już tracków, jak „Light At The End”, „Tonight Is Forever”, „And We Flew Away”, „Borealis” i „Lost Angeles”. To tylko kilka z jego perełek.


Debiutancki album o zwracającym uwagę tytule „M(you)sic” dostarcza ich kolejnej porcji. Już intro wprowadza w interesujący stan, wokalny „After All” przypomina stare numery Markusa Schulza – rzecz bardzo delikatna i śliczna, a jednak niepozbawiona energii. „Wide Open” to już typowy eventowy killer, pomaga inny ulubieniec Corstena czyli Breakfast.



Miłą niespodzianką są nieco eksperymentalne dwie części „Architextures” – słychać, że Eco to ambitny gość i potrafi zaskoczyć niekoniecznie tylko i wyłącznie trancową stylistyką. „The Stream Turned Into Ocean”, „Under Paper Skies” i „Breaking The Habit” to znów imprezowe pewniaki, podczas gdy „Electric Poetry” czaruje atmosferą i melancholią. Mocny punkt albumu, nie można się opędzić od niskich dźwięków fortepianu. Pierwsza część „Hellovators” to znów zabawa dźwiękami, taneczne już rozwinięcie to niejako druga część electrycznych kąsków w rodzaju „Electric Poetry”.


To nie koniec albumu – nie zdziwimy się, jeżeli wśród Was znajdą się tacy, dla których faworytami w tym zestawie będą kawałki z Ellerem van Buurenem czy z Radmila, ewentualnie spokojniejsza końcówka (nie licząc „Mali p.2”). Trudno uciec od porównań z albumem Dakoty – Eco postawił na większą różnorodność, jest kilka przerywników i to czyni jego płytę z tego punktu widzenia ciekawszą i bardziej klimatyczną. Ale czy lepszą? Ciekaw jestem co powiecie o tym pojedynku dokładnie za rok, ile numerów zostanie przez ten czas w głowach, ile się przyjmie na imprezach. Jest szansa, że sporo. Jedno jest pewne – najlepszy tydzień dla transowych brzmień w tym roku!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →