Johnny Bravo poleca producentom
Przed Wami Johnny Bravo w drugiej części rozmowy o produkowaniu. Jeden z kilku zaledwie polskich producentów plażowego house’u zdradza kolejne tajniki swojej pracy.
Jak wygląda u ciebie proces tworzenia kawałka? Od czego zaczynasz?
Zawsze zaczynam od grania na klawiszu, szukania ciekawych funkcji, czasem jest to gitara lub jakaś dziwny dźwięk, jednak wszystko zaczyna sie od tzw. classic piano. Następnie, gdy wiem, że mam ciekawy pomysł i funkcje, szukam ciekawego brzmienia lub patentu na te akordy. Pomaga mi Tomek aka Mieczyk i gdy np. ja czegoś nie potrafię zagrać, to on zrobi to od razu. Czasem Tomek przychodzi z pomysłem i nad nim siedzimy i debatujemy. Gdy jest już „to coś”, to albo dodajemy saksofon albo szukamy innego rozwiązania, by numer „gadał”. Uwazam, że kawałek powinien być charakterystyczny.
A wokale?
Gdy numer juz jest cały i gotowy, wtedy szukamy wokalu – albo sami coś nucimy albo oddajemy to w ręce profresionalistów, czytaj: Daryi Sergiyenko, z którą współpracujemy ostatnio bardzo dużo i już wyprodukowaliśmy prawie cały album. Dara albo ma cały pomysł od razu albo kończy się na 90% całości. Potem ewentualnie wymyślamy tekst – jeżeli coś nie gra lub czujemy, że czegoś jest za mało. Na końcu dochodzą chórki i ewentualne zmiany funkcji dyktowane przez wokal.
Co jest twoim zdaniem najważniejsze w kawałku?
Najważniejszy jest wg mnie przekaz merytoryczny numeru – melodia, wokal, harmonia i akordy, żywe instrumenty, aranżacja, fakt czy numer coś wnosi ciekawego, groove, ogólny sound mix i mastering czyli …wszystko jest istotne:). Jednak dobry patent/motyw/pomysł obroni się nawet przy słabym miksie, takich przykładów jest mnóstwo np: remiks Peta’a Tonga dla Sergio Mendesa. Mix i master brzmią katastroficznie, a numer buja rewelacyjnie, poza tym Chris Lake „Alone”. Unikam i nie rozumiem tworzenia muzyki dla tworzenia tzn. dłubania w czymś, co z założenia jest słabe, dodawanie kolejnych sampli, loopów nic nie wnosi i zostaje z tego papranina dźwięków bez przekazu. Mam wrażenie, że ostatnio popularne numery zamiast z muzyki składają sie z samego bitu.
Sam robisz mixdown i mastering?
Wszystko, co wychodzi pod naszym lub moim szyldem jest miksowane, masterowne tylko i wyłącznie przeze mnie, jedynie na prośbę labelu Wormland Gold Franka Diaza „Latin Flava” był masterowany w Hamburgu, jednak proces ten też wymagał mojej akceptacji. Mastering to nie czary – wszystko zależy od miksu i to jest klucz! Jak można przeczytać w książce Boba Katza „mix is the key” lub „perfect mix need no mastering” i to jest prawada – polecam tę książkę wszystkim początkującym. Na zachętę dodam, że ma około 600 stron :). Polecam czytać wszelkie materiały jakie znajdziecie w sieci – teraz jest tego masa – kursy, tutoriale, książki… Omijajcie youtuba, bo te flimy są za krótkie i bez odpowiedniej jakości dźwięku, polecam filmy firmy Steinberg lub tutoriale firmy Waves, poza tym Estrada i Studio, Future Music i ich filmy pokazujące pracę topowych producentów. Albo dobre fora zagraniczne typu soundonsound. Warto dobrze nauczyć się własnego oprogramowania, przeczytać kilka razy instrukcję. Co jeszcze? Czytać i szukać wywiady z producentami ze swojego i innych gatunków, odwiedzać szkolenia np. Sound Edit, który będzie miał kolejną edycję w tym roku w Łodzi. Naprawdę rewelacja – m.in. na tym szkoleniu bawiłem się konsoletą SSL AWS4000 lub procesorami ELYSIA , API i słyszałem topowe monitory firmy Adam Audio, Genelec, PMC, DynaAcustic i nie tylko.
Ulubione wtyczki?
Polecam darmową wtyczkę Voxengo SPAN i inne produkty tej firmy, które znajdziecie tutaj: http://www.voxengo.com/group/free-vst-plugins. Polecam osłuchać się z dobrze brzmiącymi miksami i masterami. Najważniejszą kwestią jest praca i czas spędzony w studio i to jest nie do przeskoczenia. Nie ma drogi na skróty, proponuję porownywać dobrze brzmiące miksy na analizerach FFT z wolnymi nastawami lub na analizerach 3D takich jak WaveLab.
Największe sukcesy jak dotąd?
Jeżeli chodzi o sukcesy, to wynalezienie przez Edisona żarówki oraz fonografu, a wracając do nas to sukcesem jest dla mnie, że żyję i realizuję to, co kocham, w dodatku ze wspaniałymi ludźmi. Akceptowanie przez polskich klubowiczów naszego soundu i wspieranie nas. Jeżeli mowa o jakichś osiągnięciach, to oficjalne remiksy dla Nelly Furtado, Quincy Jonesa oraz Tiesto, które były wydane w całej Europie przez Dj Promotion na licencjach m.in. z Universala, Pias itd. Ponadto pierwszy teledysk i miejsca w line-upacj coraz większych imprez.
Jakie plany, nowe odkrycia muzyczne, nowe kierunki?
Aktualnie produkujemy album długogrający, gdzie usłyszycie Darye Sergiyenko na wokalu, Tomka Mieczykowskiego na saksie i mnie jako element sklejający. Płyta ta będzie zawierać nasze produkcje – nowe i kilka starych, poza tym też nawet kawałki RnB. Co więcej, ruszam ze swoim drugim aliasem BVR czyli mocnym progresive house, progresive techno – jak zwał tak zwał. ogólnie bardziej big roomowym soundem i elektroniką na duże festiwalowe sceny. Kierunek i dalsze plany to ciągła produkcja muzyki dla mnie i dla innych, rozwijanie umiejętności realizatorskich, zrealizowanie koncertu z orkiestrą symfoniczną, otwarcie profesjonalnego studia z zawodową akustyką, współpraca z kolejnymi wokalistami i nagrywanie więcej żywych instrumentów: sekcje dęte, duże składy z bębnami, congami, skrzypce…
Najbliższe plany wydawnicze?
Darya Sergiyenko & Johnny Bravo & Mieczyk – I Want You (przeszukajcie ostatnie audycje Neevalda – tam można usłyszeć, no i ogólnie na Planecie Poznań )
Darya Sergiyenko & Johnny Bravo & Mieczyk – Let The Music (plus remiksy, My Music)
Johnny Bravo & Corey Andrew – 2 nowe single
Johnny Bravo & Mieczyk ft. Stephanie – Lovin You
re-edycja Latin Flava wraz z wokalem od Daryi
Generalne przesłanie:
Róbcie swoje i nie próbujcie skakać, bo droga na skróty nie istnieje. Skupcie się na muzyce, a nie na programach, bo dobra muza broni sie sama. Aha, i pamiętajcie, że brak planowania to planowanie porażki, a przed tym wszytkim przeczytajcie książke „Zjedz tę żabę” od Bryan Tracy.