Czy to house czy to trance?
Już kiedyś się nad tym
zastanawialiśmy. Dokładnie na początku mody na „trancowe”
klawisze u housowych producentów. Mniej więcej wtedy, kiedy Swedish
House Mafia wydawała „One”. Nigdy wcześniej żaden z trójki
Mafiozów nie użył w żadnym ze swoich nagrań „takiego”
syntezatora w takiej komfiguracji.
Znaleźliśmy w sieci świeży film
dokumentujący szaloną imprezę w Toronto z udziałem Sebastiana
Ingrosso i Alesso. Ci dwaj coraz częściej ostatnio spotykają się
w studiu i grają razem imprezy – czyżby szykował się nowy
projekt? Przechodząc jednak do rzeczy – obejrzyjcie uważnie
afterfilm z ich kanadyjskiej imprezy i odpowiedzcie sobie na pytanie:
czy biorąc pod uwagę charakter muzyki i reakcję ludzi, czy nie
mogłaby to być impreza trancowa (czy jak kto woli – modern
trancowa) z powiedzmy Jochenem Millerem, Arty’m czy Kyau &
Albert?
Wygląda na to, że „eventowy house”
mocno zbliżył się do trance’u, a dzisiejszy trance (modern
trance?) do „eventowego house’u”. To oczywiście nie jest
zjawisko nowe i takie tendencje obserwujemy już od jakiegoś czasu,
jednak warto w tym miejscu zadać sobie pytanie – dlaczego sporo
trancowych fanów toleruje nowoczesny trance, a nie cierpi numerów
big room housowych, skoro są one tak podobne? Oraz – dlaczego przy
takiej muzie, jaką słychać w tym filmie, większość „eventowych
fanów” doskonale bawi się na imprezie, ale na internetowych
forach pisze, że to „słabe”?
Czy nie zagalopowaliśmy się wszyscy w
krytykowaniu dzisiejszych producentów (zarówno nu housowych, jak i
nu trancowych), zapominając przy tym na czym polega dobra, szalona,
niezapomniana, nieokiełznana i tłusta impreza? Nawet jeśli się
nie zgodzicie, i tak warto obejrzeć ten film i spróbować poczuć
się, jakbyście byli w samym środku zamieszania.

