Stars of 2011: Skrillex
„Nowe odkrycie Deadmau5a nazywa się Skrillex i właśnie odnotowuje wielki sukces na TOP 100 Beatportu. Nie z jednym kawałkiem, nie z dwoma. Na długiej EP znajdziecie 6 autorskich kompozycji i 3 remiksy, wszystkie 9 (!) z nich znajdują się aktualnie w TOP 20.
Skrillex to Sonny Moore z Los Angeles, znany z post-hardcorowej (raczej w sensie rockowym) kapeli o nazwie From First to Last”.
Tak pisaliśmy o Skrilleksie w momencie, kiedy się pojawił – w październiku 2010. Potem w kwietniu 2011 pisaliśmy, że to największe odkrycie 2010. Ale tak naprawdę dopiero w tym roku artysta ten rozwinął skrzydła i przede wszystkim przestał być tylko chwilową rewelacją, a autentyczną gwiazdą światowego formatu.
Co więcej – stał się symbolem nowego nurtu muzycznego i kulturowego w USA. Wypłynął na wielkiej popularności elektronicznych festiwali za oceanem, a w związku z tym, że Amerykanie potrzebowali czegoś więcej, niż kolejnego housowego albo trancowego didżeja, dostali gościa, który miażdży parkiety miksturą dubstepowopodobnych połamanych rytmów i przesterowanego, szalonego electro. Działa jak kiedyś, w swojej gitarowej kapeli – atakuje wręcz punkowo, „hardcorowo”.
Przy okazji stał się jedną z najbardziej hejtowanych postaci elektroniki, o czym też już pisaliśmy, a także przykładem jednej z najszybszych karier w szołbiznesie (co do pewnego stopnia jest ze sobą powiązane). Nie lubią go za zepsucie dubstepu – mówią, że gra brostep albo smellstep…
Rok 2011 zwieńczył kilkoma nominacjami do nagrody Grammy, w tym w ważnej, nieelektronicznej kategorii – najlepszy nowy artysta. Można go nie lubić, ale nie można go nie zauważyć. Skrillex bowiem uderza podwójnie – z jednej strony robi klip a’la Aphex Twin, a z drugiej remiksuje „Levels” Aviciiego.
