Armin vs. Solarstone
Wczoraj dwa dobre polskie remiksy, dziś dwa dobre zagraniczne remiksy. Trancowe, ale w starym stylu. Są nawet tacy, którzy mówią o nich „przywracające nadzieję i wiarę w prawdziwy trance”.
Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy czterokrotnego najpopualrniejszego didżeja świata przyznają, że remix dla Laury Jansen to dobra robota Armina van Buurena. Śliczna melodia znana z przeboju Kings of Leon wykonana anielskim i subtelnym głosikiem plus raczej oldschoolowe brzmienie syntezatorów przywołujące najlepsze trancowe czasy plus hałasujący dodatek w drugiej części nagrania równa się jedna z ciekawszych propozycji od Armina w ostatnim czasie. Utwór znajdziecie na „Mirage Deluxe Edition (Extended Remixes) DVD + 3 CD”.


Kolejny numer to już absolutna perfekcja (zresztą, AvB dobrze o tym wie i sięgał w swojej audycji po te dźwięki). Jakżeby mogło być inaczej, jeśli mówimy o Solarstonie, w dodatku remiksującym innego pewniaka Orkideę, w dodatku jego pierwszy przebój i jednocześnie pierwsze w historii fińskie nagranie trancowe czyli „Unity”.
Chyba wszyscy się zgodzicie, że to żywa i pulsująca definicja trance’u, poruszająca jak coś nieziemskiego, dalekiego od szarej codzienności. Nie ma szans, żebyście podczas słuchania tej kompozycji robili jednocześnie coś innego. Kawałek muzyki, który przyćmiewa na kilka minut wszystko, co się dzieje dookoła. Magiczny i zabierający w podróż. Jest szansa, że nawet po jego zakończeniu będziecie nadal „gdzieś indziej”, czego Wam życzymy z całego serca!

