Suckley przepytuje Oakenfolda
Młody wilk trancowej sceny, podopieczny Eddie Halliwella Jordan Suckley kontra jeden z najbardziej doświadczonych didżejów i producentów świata. Paul Oakenfold zdaniem fanów trance’u w zeszłym roku wrócił na dobrą drogę, popisał się jednym z lepszych numerów roku „Full Moon Party”, a ostatnio króluje na trancowej liście Beatportu z kolejnym swoim trackiem – do odsłuchania w linku pod wywiadem.
Cześć, Paul. Gdy ja robię kawałek, musi pędzić, być pełen emocji, mieć dużo energii i techniczną wibrację. Jakich elementów ty używasz, co takiego musi być w twoim kawałku?
Wszystko rozchodzi się o to, jak się odczuwa dany kawałek. Podczas produkowania, ciągle mam na uwadze elementy, które spowodują, że ludzie na parkiecie będą tańczyć. Staram się też nie zaśmiecać kawałka zbyt dużą liczbą ścieżek. Najważniejsza jest linia melodyczna, która sama w sobie będzie nasilać energię.
Wielu producentów trancowych zwolniło swoją muzykę, co o tym sądzisz? Powinno być szybciej?
Wcale nie. Tak to już się dzieje, na przestrzeni lat wiele razy widziałem, jak zmienia się średnio tempo kawałków tanecznych. Żeby być na bieżąco ze światem i adoptować swoją muzykę do preferencji didżejów z całego świata, trzeba mieć to na względzie podczas produkowania.
Dla mnie najgorszą częścią pracy didżeja jest pędzenie rano na lotnisko z kacem po imprezie. Jest coś, czego ty nie lubisz?
Szczerze, nic nie przychodzi mi do głowy. Kocham to, co robię. Oczywiście braki snu czy walka z kacem mogą być trudne, ale to najmniejsze z moich zmartwień gdy szaleję z przyjaciółmi i fanami podczas trasy.
Mamy dziś na rynku Traktory, Serato, czy kiedykolwiek myślałeś o wykorzystaniu ich na scenie?
Wciąż używam płyt CD. Podoba mi się wiele programów i setupów, które próbowałem, ale nadal podoba mi się to, że dotykam fizycznej płyty, lubię wertowanie kejsów w poszukowaniu właściwej płyty. Jakoś mniej kręci mnie czytanie tytułów na ekranie.
Jak się czułeś, gdy skończył się cykl cotygodniowych imprez Cream w Liverpoolu?
Czułem, że powinienem to skończyć w momencie dużej popularności cyklu, żeby się nie zdążył wcześniej wypalić. Imprezy i fani Cream to istotna część mojego życia i na pewno tam jeszcze wrócę, by zrobić coś specjalnego.
Jak bardzo twój powrót na trancową scenę zainspirował John Askew? I dlaczego w momencie, gdy wielu artystów odwróciło się od korzeni trance’u, postanowiłeś właśnie teraz powrócić do brzmień goa, których byłeś pionierem w latach 90.?
John Askew jest w tej chwili szefem A&R (gość od m.in. szukania nowych artystów) w mojej wytwórni Perfecto. Jest naprawdę ważną częścią teamu. Wpłynął mocno, bo ma silną, konkretną wizję i wiarę w muzykę trance, co absolutnie podzielam. A goa trance to coś, co kocham od zawsze, to gatunek z wielką głębią i złożonością, które trudno znaleźć w innych odmianach muzyki tanecznej. W zeszłym roku szukaliśmy nowego rodzaju muzyki trance, co podekscytowała mnie tak samo bardzo, jak odkrywanie goa 20 lat temu. Trance nadal jest wielki, ale ma teraz różne strony – jedne lubię bardziej od innych.



