Brazylia: klubowe eldorado
Mała ciekawostka z kraju piłki nożnej. Mixmag właśnie podał za magazynem Forbes, że brazylijska ekonomia mocno zyskuje na …popularności muzyki tanecznej. To w tej chwili prawdziwe klubowe eldorado. Niedługo didżeje przestaną w ogóle przyjeżdżać do Europy, USA i Brazylia im starczą do szczęścia.
Według wyliczeń Forbesa, w 2011 imprezy taneczne zarobiły w Brazylii 515 milionów dolarów! Wzorst o prawie 57%. Brazylia to oczywiście przeogromny kraj, ale i tak liczby robią wrażenie. Ciekawe ile by to wyszło u nas?
Podobno łączna publiczność na wszystkich tanecznych imprezach wyniosła 19.5 miliona, co przyniosło brazylijskiej gospodarce kolejne 626 milionów dolarów przychodów z tytułu transportu, jedzenia czy zakwaterowania. Dodatkowa ciekawostka (jeszcze bardziej przemawiająca za tym, że do Europy niedługo nikt nie będzie grać) to taka, że według artykułu artyści typu Sven Vath, Erick Morillo czy Armin van Buuren są w stanie zarobić tam za występ nawet około 100 tysięcy dolarów.

