Jak trawa psuje pamięć?
Najnowszy Guardian przynosi artykuł na temat skutków ubocznych palenia marihuany. Skutków, które każdy użytkownik zapewne już dawno zna, ale podobno nigdy wcześniej nie wyjaśniono tak dokładnie neurobiologicznych szczegółów tego zjawiska.
Okazuje się, że psychoaktywny składnik marihuany THC osłabia pamięć dostarczając nam do organizmu „formę synaptycznej plastyczności, która osłabia połączenia między neuronami”. To powoduje problemy z pamięcią krótkotrwałą i zatrzymywaniem informacji w krótkim czasie. Autor przewiduje, że efekty tych badań doprowadzą do poszukiwania „nowej formy marihuany”, która nadal będzie miała swoją terapeutyczną wartość, z której korzystają niektóre gałęzi medyny, ale pozbawiona będzie tego efektu ubocznego.
U nas w kraju szef partii, która zdobyła w wyborach ponad 10 % głosów nawołuje do depenalizacji posiadania marihuany i sam (podobno) pali z innymi przed Sejmem. Co o tym myślicie? Dożyjemy czasów legalizacji i czy to dobrze czy źle?
P.S. Pod tekstem Guardiana rozwinęła się ciekawa dyskusja, w której padają między innymi słowa, że „rzekomo paranoiczne stany zażywających to wcale nie paranoja, ale skutego, że palacze muszą się całe życie chować przed wszystkimi, z organami ścigania włącznie”. Chyba przydałyby się kolejne badania, które przyjrzałyby się tej kwestii bliżej. Reasumując więc – trawa to Waszym zdaniem samo zło czy niekoniecznie?
http://www.guardian.co.uk/science/neurophilosophy/2012/mar/02/how-marijuana-impairs-memory