Cytat tygodnia: 'Electro-pop- dance to nie nasza kultura!’
Steve Lawler w wywiadzie dla Miaminewtimes rzucił kilka słów, które – jak sam twierdzi „bardzo chciał wypowiedzieć już od jakiegoś czasu”. Już to chyba wystarczy, żeby zainteresować się takim tematem.
Zakładam, że zgodzicie się tu z każdym słowem: „Z mojego punktu widzenia EDM czyli elektroniczna muzyka taneczna to nie jest to, co my robimy. Muzyka taneczna to coś innego niż muzyka house. Tak, oczywiście ona powoduje, że tańczysz, wszyscy to wiemy. Ale przez ostatnie dwa lata w USA zauważyłem, że ludzie myślą, że popularna muzyka pop-electro-dancowa to taka sama kultura, co house i techno. To nieprawda! Tak bardzo nieprawda! To, że w obu przypadkach mamy do czynienia z elektroniczną produkcją nie oznacza, że mówimy o tej samej scenie.
Gdybym chciał posłuchać muzyki pop, wybrałbym jakąś balladę albo kawałek rockowy – muzykę, która coś znaczy. Ten electro-pop-dance, który wybierają ostatnio artyści r&b to najgorsza muza, jaką kiedykolwiek słyszałem w moim życiu – tania, bez duszy i bez żadnego znaczenia. Jest zrobiona tylko po to, żeby trzepać kasę. Nie lubię nazywać tego, co robię muzyką taneczną, żeby nikt nie myślał, że to ma coś z tym wspólnego. My robimy house i techno, to ma znaczenie i to ma feeling. Zawsze tak było i zawsze tak będzie w świecie tych, co kochają muzykę house”.

