News

Policja w Cieszynie vs. DJ Frodo

Na stronie gazetacodzienna.pl „Śląsk Cieszyński online” przeczytaliśmy tekst o tym, co przytrafiło się w ostatni weekend jednemu z warszawskich didżejów, który planował zabawiać publiczność w jednym z cieszyńskich klubów. To nie pierwsza tego typu akcja i pewnie nie ostatnia, ale zastanawia nas sposób i przesłanki jej przeprowadzenia.

Tym razem bowiem okazuje się, że policjanci nie wiedzieli nawet, co to takiego „ZPAV”, czyli nie była do rutynowa kontrola klubu pod kątem legalności odtwarzanych utworów, raczej typowa polska „wolna amerykanka”, gdzie „podejrzenie o popełnienie przestępstwa” może być powodem zatrzymania osoby lub jej mienia w niemal każdych okolicznościach. Sprawdźcie sami artykuł z gazetacodzienna.pl o perypetiach DJ-a Frodo.

„W piątek, 4 maja, znany warszawski muzyk DJ Frodo miał zagrać koncert w Piwnicy pod Targową w Cieszynie. Nie miał okazji. Do klubu przyszli policjanci i zabrali mu laptop pod zarzutem naruszenia praw autorskich. Muzyk twierdzi, że zrobili to bezprawnie. – Nie wiem, czy do zatrzymania komputera potrzebnych jest 15 policjantów – mówi portalowi gazetacodzienna.pl.

– Policja otrzymała informację, że właściciel nie posiada dokumentów niezbędnych do legalnego odtwarzania muzyki. Zabezpieczono dwa laptopy – relacjonuje asp. Rafał Dmagała, rzecznik cieszyńskiej policji. – Jest podejrzenie naruszenia art. 16 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – dodaje. Przepis ten dotyczy ochrony praw autorskich osobistych. – Powołano biegłego, który bada sprawę. Już wiadomo, że na rzecz jednego ze stowarzyszeń nie zostało opłacone zezwolenie – wyjaśnia Domagała.

– Jako klub wszystko mamy załatwione zgodnie z prawem – mówi Arkadiusz Tomica, właściciel Piwnicy pod Targową. Zdaniem Pawła Drągowskiego, znanego szerzej jako DJ Frodo, właściciela jednego z zabezpieczonych komputerów, podczas policyjnej interwencji doszło do szeregu nieprawidłowości. – Mój komputer podpięty był pod ładowarkę i spokojnie siedziałem sobie przy barze, pijąc wodę. W żaden sposób mnie to nie dotyczyło. Podeszli do kolegi, który grał. Odruchowo zapytałem, gdzie jest mój komputer. Policjant powiedział wtedy, że został zatrzymany i poprosili mnie o dowód osobisty, nie odpowiadając mi na żadne pytania merytoryczne. Zadałem pytanie o licencję ZPAV-u. Policjant nie miał zielonego pojęcia o czym mówię. Zapytałem na jakiej podstawie zabrano mój komputer. Dowiedziałem się wtedy, że jestem posądzony o popełnienie przestępstwa – relacjonuje muzyk.

DJ Frodo nie ukrywa oburzenia całą sytuacją. – Traktuję to jako kradzież. Mało tego, został zabrany mi sprzęt, który jest niezbędny w mojej pracy. Dysponuję papierami i dokumentami z wytwórni fonograficznej, na co dzień gram koncerty. W tej chwili nie mam pracy, bo nie mam sprzętu. Rozmawiałem z policjantem, który zatrzymał mój komputer. Powiedział mi, że nie został jeszcze wysłany do biegłego. Mój prawnik zapytał o sygnaturę sprawy, aby móc kontaktować się z policją w moim imieniu. Na dokumencie który otrzymałem, nie było nadanej żadnej sygnatury – zaznacza.

Warszawski muzyk odmówił podpisania protokołu i jeszcze tej samej nocy z 4 na 5 maja chciał złożyć w cieszyńskiej komendzie policji doniesienie o kradzieży laptopa. Zgłoszenia takiego od niego nie przyjęto. Poinformowano go jedynie, że może złożyć zażalenie na ewentualne uchybienia przy zatrzymaniu sprzętu. Drągowski zapowiedział podjęcie kroków prawnych w tej sprawie. Wynajął już w tym celu kancelarię. Dodaje, że interwencja policyjna była skutkiem donosu właściciela jednego z cieszyńskich lokali, konkurencyjnego wobec Piwnicy pod Starym Targiem.

– Na imprezie był bardzo znany i szanowany didżej ze stolicy, który na pewno się zniesmaczył i nie będzie promował naszego pozornie urokliwego miasta, w którym to władza rozwala imprezy w drobny mak – komentuje jeden ze świadków zajścia”.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →