Donna Summer nie żyje
Kilka godzin temu ktoś napisał na fejsie: „Co wy nagle wszyscy z tą Donną Summer? Przecież to kicz i obciach był!”. Czy faktycznie? I tak, i nie.
Wczoraj w wieku 63 lat, z powodu raka płuc odeszła wokalistka odpowiedzialna za jeden z największych tanecznych hitów w historii „I Feel Love”. Oczywiście nie ona go wymyśliła i nie ona go wyprodukowała, ale do historii numer przeszedł jako „utwór Donny Summer”, a nie „produkcja Giorgio Morodera”. Tak więc i my w związku z tym oddajemy pokłon, może kawałek ten z innym wokalistą nie zrobiłby takiej furory.
Jeszcze 3 lata temu Donnę Summer wspominaliby tylko nie pierwszej młodości miłośnicy disco z lat 70., ale ostatnio dużo się zmieniło – brzmienie oparte na electro-discotekowym rytmie „I Feel Love” powróciło w wielkim stylu, znajdziecie je zarówno w nagraniach Umka, Carla Coxa, jak i nawet Jochena Millera czy Markusa Schulza. Co więcej – funkowe i tłuste beaty, które znajdziecie w innych starych kawałkach Donny Summer, to dziś rdzeń niezwykle modnego slow-disco-deep-house’u. Dokładnie tak dziś produkują The Revenge czy 6th Borrough Project i wielu, wielu innych. A wzdychanie w 'I Love To Love You Baby’ prawdopodobnie zainspirowało legendę Detroit Lila Louisa do stworzenia 'French Kiss’.
Podobnie jak niedawno Etta James (wokal z „Levels” Aviciiego), Donna Summer również tuż przed śmiercią doczekała się szacunku ze strony nowych pokoleń. Szkoda jednak, że odeszła tak wcześnie (kiedy wreszcie ktoś wynajdzie lekarstwo na tego cholernego raka?). Ostatnią płytę wydała w 2008 roku, podobno do samej śmierci pracowała nad kolejną…
