Polskie perełki: SLG z pomocą przyjaciół
Poprzedni numer SLG nagrany z Kotami i Psami „1984” bardo długo przebywał w Liście Polskich Przebojów, najnowszy owoc ich współpracy również ma na to szanse.
To prawdziwa muzyczna suita, wielowątkowa opowieść zabierająca w daleką podróż o dosłownie bajkowym klimacie! Warto dać tu się wkręcić i przeżyć niesamowitą muzyczną przygodę, nic więcej nie napiszemy, bo nie ma absolutnie sensu – słowa są tu bezsilne, trzeba włącyć i już! Nie wiem dlaczego numer nazywa się „Prostokąty”, my tu nic prostokątnego nie słyszymy, chyba że zawartość muzyczna ma tu być w stosunku do tytułu czymś dokładnie odwrotnym.


W „What Kind of People?” pojawia się gościnnie DJ Mo, a sama kompozycja prezentuje się prawie równie ciekawie, co poprzedniczka. Idealne proporcje między wymogami deep housowych parkietów, a muzycznym wysublimowaniem. Soczystość!

Przechodzimy dalej i znów jest ciekawie – „Goat Cheese” przenosi nas w rave’owe lata 90., słychać tu wyraźną inspirację oldskulem, którego elementy zostały zgrabnie wplecione w prosty i skuteczny rytm, przy którym trudno ustać czy usiedzieć. Kolejny już numer w tym zestawie, przy którym człowiek myśli: „chcę tego posłuchać na winylu”. Na szczęście jest taka możliwość, dzięki szwedzkiemu labelowi Studio Burnhus, który w najbliższych miesiącach wyda m.in. nowe dźwięki Ame.

Na zakończenie (na dobranoc?) dostajemy jeszcze nieco …soulową perełkę „Blurry”, w dwóch wersjach. Chill outowy odpoczynek po nagromadzeniu emocji w poprzednich trackach, które po prostu trzeba posłuchać więcej niż jeden raz, więcej niż trzy razy! Życzymy przyjemności, czekamy na Waszych faworytów – który numer najlepszy?

