Hotel Avicii?
Jedni piszą „wow”, inni piszą „WTF”. Trudno, żeby było inaczej – w końcu takie wiadomości nie docierają do nas codziennie. Nawet nie raz na rok. Właściwie to taka wiadomość jeszcze nigdy w historii do nas nie dotarła, ale może o czymś nie wiemy?
Fani gratulują, inni DJ-e niedowierzają albo się śmieją, albo piszą komentarze w rodzaju „dokąd ten świat zmierza?”. Może to po prostu znak czasów – przed pierwszym weekendem Ultra Music Festival jeden z najpopularniejszych w tej chwili DJ-ów świata (ponad 3 miliony fanów na Facebooku) na swoich profilach społecznościowych nie zapraszał fanów na swojego seta w Miami, ale pisał o „ostatnich wolnych miejscach w …Avicii Hotel w Miami”.
Zaczęły się spekulacje, czy młodziutki szwedzki DJ ruszył z własną siecią hoteli? W dodatku nazywających się Avicii i mających logo dokładnie takie samo jak sam artysta? Okazuje się, że nie (chociaż pewnie niektórzy będą tak myśleć już zawsze). Okazało się bowiem, że to kolejna super akcja jego super menedżera. Na 10 dni czyli na cały czas trwania UMF i WMC, przerobiono hotel Marli na hotel Avicii – podobno wszystkie elementy wnętrza są obrandowane marką Avicii, z mydełkami w łazienkach włącznie. Wszędzie słychać muzykę Aviciiego i wszędzie widać jego twarz czy logo – wszystko po to, żeby stworzyć 'Avicii experience’.
Dziwne? Normalne? Na pewno spektakularne. Rzućcie okiem jak wygląda hotel Avicii. Ciekawi jesteśmy, jak u Was wygląda reakcja na taką wiadomość – WOW czy WTF? Jedno jest pewne – chyba każdy chciałby mieć takiego menedżera. Gdyby ktoś był zainteresowany – gość nazywa się Ash Pournouri.
P.S. W międzyczasie pojawił się teledysk do utworu ogłoszonego jako „największa producencka kolaboracja w historii”, do której Avicii zaprosił młodych producentów z całego świata w celu wspólnego stworzenia nagrania „Avicii X You”. Zgłosiło się prawie 13 tysięcy osób, ostatecznie udział wzięło – podobno! – 4199 artystów ze 140 krajów… Na teledysku pojawiają się nawet w odpowiednich momentach nazwiska osób odpowiedzialnych za konkretne elementy utworu (w tym polskie nazwisko Mateusz Kolata). Rzecz jasna poza kilkoma dźwiękami w breakdownie, reszta to już typowe brzmienie Aviciiego: