Duss: 'Zamiast narzekać na złą muzykę, cieszmy się z tej dobrej!’
Zgodnie z obietnicą w drugiej części tygodnia czas na drugą część wywiadu z chłopakami z duetu Duss. Wojtek i Sebastian o swoich wrażeniach po Mayday, planach na przyszłość i nie tylko!

Za Wami pierwszy występ na Mayday, jak wrażenia?
To było dla nas ogromne przeżycie. Z listy krajowych festiwali mogliśmy odhaczyć jeden z ważniejszych na naszej liście. Na liście są jeszcze przynajmniej 2-3, które mamy nadzieję nawiedzić/ Jeden festiwal wydaje się oczywisty – ten na litere 'A’. Nie spodziewaliśmy się aż takiego poruszenia wśród naszych fanów, jak i samych przyjaciół z branży. Dostaliśmy przeogromną liczbę wiadomości/smsów/maili z gratulacjami, że udało nam się dostać do line-upu tego wyjątkowego eventu. To całe poruszenie miało też przełożenie na poziom stresu, który nam towarzyszył już na kilka dni przed imprezą. Cieszyliśmy się strasznie, ale w głębi ducha (nie przyznając się sobie nawzajem) byliśmy ogromnie zestresowani. Selekcja kawałków była wyzwaniem, ponieważ lista naszych 15-20 numerów, które mieliśmy wybrać do seta, wynosiła najpierw około 50, z których żadnego (tak nam się wydawało) nie ma możliwości odrzucić. Na szczęście po upływie 0,7l Whiskey udało się ogarnąć temat :-).
OK, a jak się Wam podobało już w samym Spodku?
– Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem poziomu organizacji. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, a nawet o jeden dalej! W pokoju hotelowym przywitał nas napis na telewizorze „Witajcie, DUSS!”. SZOK! Na samej imprezie spotkało nas bardzo ciepłe przyjęcie. Przyjechało wielu naszych znajomych z całego kraju, za co im ogromnie dziękujemy. Bardzo nas cieszy, że wiele osób nas nie znało, a i tak podchodzili i pytali, jak się dokładnie nazywamy, bo set im się bardzo podobał. Nigdy w życiu nie zrobiliśmy sobie tylu zdjęć, co na Mayday. Bardzo nas to cieszy!
Przed Wami kolejna duża impreza, tym razem pod szyldem Cocoon, mocno jesteście Zagracie podobnie czy macie dla Anglików coś innego, specjalnego?
– Gdy dowiedzieliśmy się o tym, że będziemy grali na Mayday, to po ogromnej euforii naszła nas myśl, co dalej? Dotarło do nas, że Mayday jest mega ważnym wydarzeniem w naszej 'karierze’ (nie lubimy tego słowa), że będzie ciężko to przebić. Po kilku tygodniach dostaliśmy informacje od naszego managementu, że gramy ze Svenem Vathem, Voornem i resztą w Londynie, a wszystko to sygnowane marką Cocoon – byliśmy w szoku. Do tego stopnia, że stwierdziliśmy,że dopóki nie zobaczymy plakatu z napisem 'DUSS’ to nie uwierzymy. Nawet podpisana umowa nie była dla nas wystarczającym argumentem. Plakat się pojawił. A my osłupieliśmy. Czy szykujemy coś specjalnego? Przygotowujemy kilka naszych produkcji oraz postaramy się wybrać te najlepsze z najlepszych tracków. Zdajemy sobie sprawę, że ta impreza może otworzyć nam kilka drzwi do dalszego rozwoju.
A czym różnią się imprezy z cyklu DUSSLUZZ, które gracie w Luzztrach od imprez, które graliście przez lata w nieco innych miejscach?
– Przede wszystkim totalnym luzzem 😉 Te imprezy cieszą się niemałym powodzeniem w Warszawie, gdzie jak słyszeliśmy robią spore zamieszanie wśród 'branży’. Dlaczego? Ostatnio rozkminialiśmy fenomen naszego cyklu, ponieważ wiele osób, które nigdy o nas nie słyszały a często odwiedzały Luzztro stwierdzały, że na naszych imprezach jest genialny klimat. Po głębszej analizie doszliśmy do wniosku, że jest to spowodowane tym, że wielu DJ-ów z warszaffffki zamiast po prostu grać, to rozkminiają czy wypada coś zagrać, co powiedzą inni i czy jest to wystarczająco andegrandowe. My w tym czasie mamy za sobą 4 miks z 4 faderami w górze 🙂 Gramy to, na co mamy ochotę, i nie zastanawiamy się nad tym specjalnie. To jest nasza siła. Różnorodność. Bardzo nam pasuje, aby grać 5-6 godzinne sety, ponieważ możemy zagrać wiele dobrej muzyki z rożnych gatunków. Często widzimy DJ-ów, którzy tłuką beznamiętne techno przez 3 godziny. Taki maraton zmęczy każdego. Trzeba umiejętnie budować napięcie. Kochamy, gdy w dziurze wszyscy drą się na cały głos. A to jest normą na naszych imprezach – przez całą noc :).

A co myślicie o tym, co się dziś dzieje w bardziej mainstreamowej muzyce tanecznej? Kiedyś młodzież zaczynała od trance’u, dziś od big roomów. Jak Wam się to podoba?
– Nie podoba nam się to. Cieszy nas jednak otwartość młodych ludzi na inne gatunki. Każdy z nas zaczynał od czegoś innego. Choćby przywołując przykład Svena Vatha, który zaczynał od Italo disco. Tak naprawdę nie mamy nic przeciwko żadnemu gatunkowi muzyki. Wszystkie gatunki są potrzebne. Irytują nas jednak ludzie, którzy kierują swoją całą energię na krytykowanie innych stylów czy też konkretnych artystów. Jeżeli wkurza Cię, że w radiu leci „Ona Tańczy Dla Mnie” , to po co piszesz, że to gówno. Rusz dupę i wyprodukuj coś lepszego. Zamiast wrzucać link na swojego Facebooka z opisem jakie coś jest tandetne, wrzuć link do czegoś, co uważasz za wartościowe. W tym drugim przypadku wspierasz branżę, podczas gdy w pierwszym – paradoksalnie – promujesz nieświadomie coś, co Ci się nie podoba. Zamiast narzekać ile jest gównianej muzyki, cieszmy się z tej dobrej! MYŚL POZYTYWNIE :-).
Po nagrania których artystów i których labeli najczęściej sięgacie w swoich setach?
– Ogromny wpływ na nasze sety ma label Drumcode. To, co się dzieje w tym labelu, przechodzi ludzkie pojęcie. Jak pewnie większość z Was wie, jest to label Adama Beyera, z którym mieliśmy zaszczyt współdzielić konsole 2 razy w tym roku – na Electrocity oraz Mayday. Artyści, których cenimy również 'kręcą’ się wokół tej wytwórni. Zaliczają się do nich między innymi Nicole Moudaber, Sam Paganini (genialne brzmienie produkcji), Joseph Capriati, Harvey McKay oraz nasz przyjaciel – Carlo Lio. Ostatnio wraca do łask Citizen Kain. Jewel Kid oraz Pele & Shawnecy również na stałe goszczą w naszych setach. W ostatnim czasie label Cocoon wypuszcza rewelacyjną muze. Warto również zwrócić uwagę na serię „TECHNO TOOLS” w wytwórni Suara, która na co dzień wypuszcza bardziej deepowe klimaty.
Jaka nie-taneczna muzyka Was inspiruje? Przy czyich dźwiękach myślicie „wow, co za muza”?
– Nie słuchamy nie tanecznej muzyki, bo ona nie jest dla zwycięzców 🙂
Kto powinien grać Wasze kawałki, kto powinien wrzucać je na swoje kompilacje, gdzie byście chcieli wydawać?
– Naszym celem jest, aby nasze kawałki wpisały się na stałe w tracklisty wszystkich liczących się graczy w branży – aby były grane przez takich gości, jak Richie Hawtin, Sven Vath, Dubfire, Adam Beyer, Carlo Lio, Nicole Moudaber i jeszcze wieeelu innych dj-ów, których bardzo szanujemy. Aby to osiągnąć, trzeba wydawać dobrą muzykę w dobrych wytwórniach. Celujemy wysoko – jesteśmy pewni, że dzięki uparciu i ciężkiej pracy osiągniemy nasze cele.
A co lubicie najbardziej robić, gdy macie dosyć muzyki? Albo gdy akurat macie przerwę w jej tworzenia czy szukaniu?
– Wojtek, jeszcze 2-3 lata temu był największym przeciwnikiem Facebooka, a teraz przesiaduje godzinami na 'fejsie’. Sebastian natomiast ogląda namiętnie dokumenty np. o piramidach egipskich. 'Fifa14′ też zabiera mu niemało czasu…


Duss @ Mayday Poland 2013 UNRELEASED TRACK BY DUSS!