News

Nowe Prydy: Prydz się wypalił?

Mr Prydz to prawdopodobnie jeden z tych, których najczęściej chwaliliśmy w ostatnich latach, zachwycając się prawie każdym kolejnym jego wydawnictwem. Szwed jest w świetnej formie od wielu lat, wciąż na uboczu głównego nurtu muzyki tanecznej.

Teraz, w dobie niesamowitej popularności nowoczesnego, big roomowego EDM jego postać wydaje się jeszcze bardziej w cieniu, niż kiedyś. Trudno też powiedzieć, by Eric funkcjonował w typowym undergroundzie – to niełatwe dla kogoś kojarzonego z „Call On Me”. Czyli wydaje się być dokładnie pomiędzy tymi dwoma światami. Dzięki temu może w spokoju tworzyć kolejne swoje perełki, nie przejmując się zanadto co powiedzą jedni i drudzy.

Właśnie ukazała się dokładnie 26. epka wydana w Pryda Recordings, zawiera dwa nagrania: „Lycka” i znane wcześniej z jego audycji „F.A.T.”. Jak to często dotąd bywało w przypadku wydawnictw Prydy – pierwszy numer jest bardziej progresywny i rozmarzony, drugi mocniej energetyczny, nawiązujący do muzyki electro. Pytanie brzmi – czy to wciąż Prydz z absolutnie najwyższej półki, czy nowa epka potwierdza opinię niektórych, że Szwed się nieco wypalił, że dawno już nie wymyślił nic wyjątkowego i przełomowego. Niektórzy posuwają się nawet do zarzutu, że już od paru lat wszystkie jego produkcje brzmią tak samo, jakby właśnie parę lat temu były stworzone… Zgadzacie się z tą opinią? Nawet, jeśli rzeczywiście trochę jest w niej prawdy, to oba utwory potrafią sprawić dużo przyjemności, sprawdźcie sami:

Pryda – Lycka [Pryda Recordings]
Pryda – F.A.T (Original Mix) (FULL & HQ)



Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →