Tom Swoon: 'Presja, nobilitacja i odpowiedzialność’ (wywiad)
Jeszcze nigdy w historii żaden Polak nie był w TOP 50 rankingu DJ MAGA. Od ponad tygodnia wiemy, że ta sztuka udała się Tomowi Swoonowi. Specjalnie na tę okoliczności postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.

Jakie były dwie pierwsze myśli, jakie pojawiły się w Twojej głowie po ogłoszeniu Twojego wyniku?
– Niesamowita radość, ale również świadomość ogromnej presji, która mnie teraz czeka.
Nigdy żaden Polak nie był tak wysoko – nie miałeś w okolicy prezentacji miejsca 50 myśli, że 'cholera, jednak się nie udało’?
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że byłem pewny, że się uda. Taka pozycja to duża nobilitacja, a zarazem odpowiedzialność. Postaram się reprezentować godnie!
Co sądzisz o tym, że na szczycie są panowie, o których wiadomo, że nie są producentami? Ich umiejętności didżejskie są wystarczające?
– To ranking popularności. Ludzie ich uwielbiają, to dostali najwięcej głosów… tak chyba działa demokracja, prawda?
Gdybyś to Ty miał być głównym jurorem i wybrać 5 najlepszych na świecie, jak by ta piątka wyglądała?
– Laidback Luke, A-Trak, Porter Robinson, Armin Van Buuren, Diplo (kolejność przypadkowa). Dlaczego akura oni? Według mnie, DJ w obecnych czasach to coś więcej, niż na to wskazywałaby samo rozwinięcie tego skrótu. To showman, producent, osobowość. I oni mają te cechy.

Jak wygląda Twój typowy dzień, np. wtorek?
– Jeśli jestem u siebie, to zawsze jest to praca od pobudki do nocy tudzież rana, przerywana posiłkami lub drobną pomocą w domu.
No właśnie – ile czasu trzeba dziennie spędzać nad produkowaniem, by móc tak regularnie wydawać kolejne tracki?
– Myślę, że średnio jest to 5-7 godzin dziennie, ale praca nie kończy się na samej produkcji, czasem brakuje doby, by wszystko ‘dopiąć’.
Czy sam decydujesz o wszystkich 'collaborators’ czy wokalistach, czy oni sami się zgłaszają? Czy łatwo można się na taką współpracę umówić – pytam w imieniu polskich producentow i wokalistów?
– Wszystkie odpowiedzi są poprawne, ponieważ każdy przypadek jest odosobniony i czasem jest to pomysł managementu, który po przedyskutowaniu wprowadzamy w życie, a czasem moja inicjatywa lub po prostu propozycja nadesłana od samego artysty. Czy na współpracę łatwo się umówić? Owszem – trudniej natomiast dojść do kompromisu pomiędzy warunkami takiej współpracy, które proponuje druga strona.
Czy juz zdążyłeś poczuć, że coraz bardziej regularne granie w weekend utrudnia siedzenie nad kolejnymi numerami?
– Tak! Niektóre moje utwory, takie jak “Savior”, powstały w całości w trasie, wracając do studia tylko do ‘wykończenia’. Tempo i presja coraz bardziej rośnie, i mimo, że nie jestem fanem takich rozwiązań, jak praca w klaustrofobicznych warunkach na słuchawkach, to czasem wyjścia nie mam.
Którzy wokaliści prędzej czy później u Ciebie zaśpiewają?
– Pewności nie mam, ale staram się mierzyć coraz wyżej. Kto wie, może pewnego dnia będzie to Ellie Goulding – uwielbiam jej głos! Obecnie jestem również w trakcie rozmów z kilkoma najpopularniejszymi polskimi wykonawcami, więc zapowiada się bardzo ciekawy rok.
Co poza muzyką Cię najbardziej kręci – gry, książki, filmy, seriale, youtuberzy… masz na to czas?
– Gdy od mojego dnia odejmie się czas poświęcony na muzykę, zostaje bardzo mało ‘wolnego’, które poświęcam raczej na spędzenie chwili z rodziną, znajomymi. W gry nie gram już prawie wcale, natomiast filmy oglądam w samolotach. Co do seriali, raz w tygodniu “Heroes: Reborn” oraz “Blacklist”. Sprawdzam też często, co słychać u kilku ulubionych youtuberów, takich jak Mietczyński, czy Krzysztof Gonciarz, z którym miałem okazję się poznać i porozmawiać w Tokio.
Poniżej najnowszy teledysk Swoona:


Tom Swoon vs. Ale Q & Sonny Noto – Alive (Official Video)