News

Sensation Pre-Party z PVD: nasza relacja!

30 czerwca 2018 roku jest kolejną datą , która na pewno przejdzie do klubowej historii naszego kraju…

Zwłaszcza, jeśli ktoś lubi w klubie słuchać muzyki trance na najwyższym światowym poziomie. Przypominają się takie daty, jak 21 lipca 2004 roku, kiedy to Tiesto zagral w Leszczyńskim klubie Relaks. Rzadko się u nas zdarza, by w jednym klubie podczas jednej nocy goszczono aż tyle gwiazd światowego formatu. 30 czerwca w Katowicach miałem okazję zobaczyć na żywo trzech gości, którzy każdy z osobna byliby super atrakcją imprezy – okazja była jednak wyjątkowa, bo chodziło o oficjalne Sensation Pre-Party!



Wśród headlinerów Pre-Party w klubie Energy 2000 w Katowicach był headliner październikowego Sensation w Gliwicach, ikona trance’u Paul Van Dyk, co już samo w sobie wystarczyło, by impreza stała się wielkim wydarzeniem (które na fb obserwowało ponad 3 tysiące osób!). Znawców gatunku radował  również fakt, że w line-upie imprezy pojawił się Alex M.O.R.P.H., którego w Gliwicach nie uświadczymy, a znany jest ze swoich tech-trancowych setów oraz swietnego kontaktu z publiką. Wisieńką na torcie był nie kto inny jak  symbol Białej Sensacji – Mr.White, tu oczekiwania muzyczne były już nieco inne, lecz nie znaczy to, że mniej zachęcające do uczestnictwa w imprezie.
Pozwólcie, że opowiem Wam ze szczegółami, co się wtedy wydarzyło. Oficjalne otwarcie bram klubu przewidziane było na godzinę 21:00, jednak do ostatnich chwil trwały ostatnie przygotowania oraz próby dźwięku, w których uczestniczył spotkany przeze mnie Alex M.O.R.P.H.. Wejście, pomimo kolejki, przebiegało bardzo sprawnie (sybka i dokładna kontrola godna naśladowania). Sala Główna przywitała mnie iście 'sensacyjnie’. Wielkie, oświetlone balony oraz pojawiająca się zapowiedź październikowego wydarzenia automatycznie budowały klimat i atmosferę. 
 
Najpierw swojego seta rozpoczął rezydent klubu Dee Push. To, co zrobił ten pan, naprawdę zasługuje na wielką pochwałę oraz świadczy o tym, że dobrze się zna na przywoływaniu pięknych, muzycznych wspomnień. Takie perły, jak: Blank & Jones – Mind Of The Wonderful, Robert Miles – Children, ATB – The Fields of Love ,Cosmic Gate – Explorating of Space czy ATB – Don’t Stop sprawiły, że ludzie wchodząc na parkiet skakali z radości słysząc ich ulubione i niestety zapomniane w tych czasach klasyki. 

Około godziny 23 została podana kolejność grania poszczególnych artystów – o godzinie 23:30 po efektownym intro za konsoletą zobaczyliśmy symbol Sensation – Mr. White’a. 
 
 

White szybko nawiązał kontakt z publiką i poczęstował nas dobrą i energiczną dawką różnorodnych odmian muzyki house. Słychać było, że rezydent tej wielkiej marki wie co robi i powoli z utworu na utwór podkręcał tempo starając się przekazać klimat tego, czego będzie można się spodziewać na następnym jego występie. Słyszany przeze mnie pierwszy raz, zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie i z radością pobawię się jeszcze raz na jego secie w Gliwicach. 


Godzina 00:30 – najpierw tradycyjnie pięknie brzmiące intro z zapowiedzią, a potem na scenie pojawił się uśmiechnięty od ucha do ucha Alex M.O.R.P.H.. W Polsce wiele razy mieliśmy już okazję go gościć, więc wiedziałem mniej więcej czego możemy się spodziewać. 

 
Zaczął pięknie i melodyjnie, by po chwili uderzyć mocnym i energicznym tech a nawet psy trance’em. 

Po reakcjach na parkiecie widać było, że nie wszystkim spodobało się to, że Alex zaczął tak ostro. Można było zauważyć nawet, że stosunkowo duża liczba osób poszła trochę odpocząć, lecz jak się później okazało – nie na długo. Alex na pewno był osobą, która zagrała najbardziej agresywnie, bo przecież nieczęsto słyszy się Psy Trance w naszych klubach. 

Po krótkiej konsternacji publika wkręciła się w klimat – ekipa na imprezie była na tyle świadoma i żądna tak niszowych dźwięków w tych czasach, że naprawdę aż miło było patrzeć na te setki osób skaczące i bawiące się w najlepsze przy ostrych i porywających nutach. Klimat najwidoczniej spodobał się również temu niemieckiemu producentowi , który na telefonie wyświetlił napis „Thank you , Morph Love You”, co na pewno polepszyło i tak dobry już kontakt z publicznością. W trakcie seta nie zabrakło atrakcji wizualnych – armatki Co2 , wieksza ilość laserów oraz performerzy na pewno pobudziły i nacieszyły oko wszystkich z nas.  

Jak do tej pory każdy z tych w/w Panów zagrał godzinnego seta, od gwiazdy wieczoru liczyliśmy na więcej. Zanim Paul zaczął grać, musieliśmy przeczekać 15-minutową przerwę – nie od dziś wiemy, że PVD to nie tylko DJ – to również masa sprzętu, z którego gra i tworzy live acty. Na konsoli wypatrzyłem 2x Mac 2x Efektor + Klawisze, które w 15 minut mógł podpiąć i sprawdzić chłopak odpowiedzialny za sprzęt Van Dyka.

  
Godzina 01:45. Paul rozpoczyna swojego seta od krotkiego intro, by wprowadzić wszystkich zebranych w tance’owy stan euforii. Od początku był w niespotykanie dobrym humorze, co przełożyło się na lepszy kontakt z  publiką. Uśmiechnięty, pełen energii dał naprawdę wspaniały popis swoich umiejętności. Jestem pewny, że nikt z zebranych nie narzekał. Moim zdaniem set wieczoru, czysta kwintesencja muzyki trance. Zarówno fani pływaków, jak i ci, którzy czekają zawsze na mocniejsze uderzenie byli zadowoleni. Tak jak się spodziewałem zagrał wiele swoich własnych utworów – nie zabrakło takich perełek, jak: Crush, Time of our Lives, Vortex, I Don’t Deserve You, Home, Breaking Dawn, oraz oczywiście For an Angel, podczas którego można było zobaczyć calą siłę przygotowanych dla nas atrakcji scenicznych. 
 
Przez cały set Paula w przejściach i toaletach były pustki – wszyscy chcieli być wtedy na parkiecie. Euforia była niesamowita, ale nie obeszlo się teże bez małej wpadki. Podczas seta w którymś momencie muzyka po prostu zgasła, patrząc na PvD wydawało mi się, jakby po prostu w ferworze występu wcisnął przez przypadek nie ten klawisz. Wybrnął z tego z klasą – po prostu się uśmiechnął, zrobił minę a la „oops” i rozpoczął od nowa kolejne intro. 

Wszyscy bawiliśmy się tak dobrze, że nawet nie wiem, kiedy minęło te ponad 1,5 godziny seta. Atmosferę pod koniec podkręcił jeszcze dobrze nam znany Concrete Angel Garetha Emery’ego i tak doczekaliśmy godziny 3:30, kiedy to PVD zakończył swój występ. W tym momencie sądze, że wszyscy czuli wielki niedosyt. Ludzie zaczeli domagać się więcej i więcej skandując „Paul van Dyk!”. I tu ku mojemu zaskoczeniu artysta sięgnął po jeszcze jeden numer! Po zakończeniu tego epickiego live actu większość klubowiczów, w tym i ja, poczuła, że już brakuje sił na kontynuowanie zabawy. 

Podsumowując – Pre-Party Sensation 2018 było świetną namiastką tego, co czeka nas w 13 października w Gliwicach. Bardzo długo czekaliśmy na powrót Sensation do Polski i jestem pewien,  że impreza okaże się strzałem w dziesiątkę dla wielu tysięcy klubowiczów. Dla starszych znawców i uczestników będzie to dobra szansa na przypomnienie sobie fenomenalnych edycji z Wrocławia, a dla tych, którzy nie mieli okazji uczestniczyć w żadnej z edycji tego kultowego wydarzenia będzie to doskonała okazja, by wreszcie poczuć niepodrabialny klimat Białej Sensacji. Chciałbym z tej strony podziękować również klubowi Energy 2000 Katowice za zorganizowanie tak wspaniałej imprezy, na której tak świetnie się bawiłem i podczas której nie było się do czego przyczepić. Oby więcej takich wydarzeń i do zobaczenia w Gliwicach! 


Mateusz Gajewski
(B-Boy)

WLOTKI DO GLIWIC:





Mr White – Energy 2000 Katowice – Pre Party Sensation

Paul van Dyk – Pre Party Sensation 2018 — 30.06.2018 Katowice Energy 2000

Paul van Dyk – Pre Party Sensation 2018 — 30.06.2018 Katowice Energy 2000 cz.2

Paul van Dyk – Pre Party Sensation 2018 — 30.06.2018 Katowice Energy 2000 cz.3











Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →