Dillon Francis z pierwszym kolaboracyjnym mini-albumem, 'Cake and Cognac’
Amerykański producent w najnowszym projekcie połączył siły ze swoim rodakiem – raperem Yung Gravy’m, z którym stworzył mini-album o nazwie Cake and Cognac. EP-ka składa się z czterech utworów, a na dwóch z nich pojawiają się bardzo ciekawe featuringi. Jak wyszło połączenie Dillon Francis + Yung Gravy? Sprawdźmy!
Kim jest współtwórca Cake and Cognac – Yung Gravy?
Matthew Raymond Hauri – tak brzmi pełne imię i nazwisko rapera, z którym Dillon Francis stworzył swój najnowszy muzyczny projekt. 25-letni artysta funkcjonuje na scenie od 2016 roku i do tej pory udało mu się stworzyć trzy albumy studyjne oraz jeden mixtape. W czasie swojej kariery współpracował również z innymi raperami np. z Lil Baby’m, Juicy’m J czy z Chieef Keefem.
Jego największym hitem jest jego muzyczny debiut o nazwie Mr. Clean, którego bit posiada oryginalny sample zespołu The Chordettes z piosenki Mr. Sandman znanego aktualnie głównie z memów. Gravy zmagał się w przeszłości z dużą ilością hejtu, z uwagi na to, że muzyka jaką tworzy to także rap satyryczny, więc jego teksty nie są specjalnie wysokich lotów.
Yung Gravy – Mr. Clean
Jak Dillon poradził sobie z produkcją Cake and Cognac?
Musimy wziąć pod uwagę to, że EP Cake and Cognac, to produkcja prześmiewcza, w której teksty Yung Gravy’iego są czasami po prostu żenujące. Powinniśmy do tego podejść ze zdecydowanym dystansem, mimo, że słuchanie produkcji z tego mini-albumu to istna gehenna dla uszu. Jest to satyra, więc niektóre zabiegi karykaturalne są tutaj zamierzone czyli np. jeden z najprostszych bitów stworzony przez Dillona do Whisk It Up – pierwszej produkcji z EP-ki, w której pojawia się również Tommy Cash znany ze współpracy z naszym rodakiem – Quebonafide. Tekst jest jaki jest, ale w połączeniu z tym podkładem jest naprawdę prostacko.
Przeczytaj też: Dożywotni bilet wstępu na Coachellę? Teraz to możliwe!
Następnym utworem jest produkcja o bardzo wymownym tytule – Coochie Anthem. Mimo, że jest to gatunek satyryczny, to w przypadku tego numeru jest trochę lepiej; tekstowo, jak i muzycznie. Druga kompozycja z Cake and Cognac to utrzymany w meksykańskich klimatach kawałek, przy którym nawet można się pobujać. Jeśli jednak ktoś z Was jest dobrze zaznajomiony z językiem angielskim, to będzie kolejny raz zażenowany. Na plus zasługuje praca Dillona, ponieważ stworzył też do Coochie Anthem wersję VIP, która brzmi bardziej klubowo niż oryginał.
Ostatnim utworem z Cake and Cognac jest Hot Tub czyli numer, na którym pojawił się drugi featuring, a mianowicie T-Pain znany ze swoich produkcji z lat 2008-2011. Szczerze mówiąc jest to kompozycja, której słucha się z całego albumu najprzyjemniej. Tekst nie jest zbytnio kontrowersyjny, a muzyka skomponowana przez Dillona jest naprawdę miła dla ucha. Zapomniałem wspomnieć, że na końcu możemy usłyszeć trapowe dźwięki.
Podsumowując wspólny projekt Yung Gravy’iego oraz Dillona mógłbym stwierdzić, że jest to zupełnie niepotrzebny element ich karier, ale będąc zaznajomionym z twórczością amerykańskiego rapera wiem, że pasuje ów album do jego dyskografii. Mimo, że nie jestem fanem owej muzyki to mogę powiedzieć, że jeśli ktoś z Was chce się po prostu odchamić, to przesłuchanie Cake and Cognac jest do tego idealne.