Kraje europejskie stawiają nadchodzący sezon festiwalowy pod znakiem zapytania
Jak wyglądać będzie sytuacja z życiem klubowym w najbliższym sezonie? Część krajów obawia się najgorszego.
Idziemy do klubów w tym sezonie?
Sytuacja z obostrzeniami zaczyna robić się komiczna. W przeciągu ostatnich dwóch lat miejsca kulturowe, gastronomiczne czy jakiekolwiek inne, gdzie była szansa na spotkanie się w większej ilości osób, naprzemiennie otwierały się i zamykały w takim tempie, że można było stracić rachubę.
Nie mowa tylko o naszym kraju, niemal cała Europa żyła podobnym systemem. W końcu sytuacja zaczęła się klarować, niemal wszystkie placówki zostały otwarte na nowo, tylko kluby jakoś zostały zapomniane. Nie chodzi o to, że zostały zamknięte, ale bardziej o ich sytuację, która zdecydowanie nie jest klarowna.
Kraje pokroju Anglii czy Niemiec obawiają się najgorszego, przygotowując się do nadchodzącego sezonu imprezowego. Najtrudniejszą sytuację zdają się mieć właściciele klubów, którzy tak do końca nie mogą być pewni, czy w nadchodzącym sezonie ich lokale nie zostaną przymusowo zamknięte.
Przeczytaj też: KUNGS zabiera nas do klubu Azur, ogłaszając datę premiery i tracklistę nowego albumu!
LiveKomm, czyli niemieckie stowarzyszenie muzyki na żywo straszy o „końcu kultury klubowej i festiwalowej, jaką znamy”. W związku z tym Staffen Kache, czyli dyrektor wykonawczy LiveKomm wystosował list otwarty z wezwaniem do rozjaśnienia sytuacji obostrzeń w związku z nadchodzącym sezonem. Oto jego kluczowe wnioski:
Kluby i festiwale są zaniepokojone tym, że wciąż brakuje wiedzy na temat wysiłku planowania wymaganego do ich prowadzenia. Bez rozwijania perspektyw podejmowane są krótkoterminowe decyzje w niejasnej sytuacji politycznej… Imprezy sportowe, gastronomia czy nawet utrzymanie obyczajów wydają się znajdować perspektywy, podczas gdy kluby muzyczne i koncerty – pozostawać uregulowane w swojej szczególnej pozycji i w porównaniu z nimi są nieproporcjonalnie ograniczane.Tryb polityczny musi być bardziej przejrzysty, w przeciwnym razie branża nie może przygotować się na możliwe scenariusze. Optymistyczne głosy zakładają, że przepisy zostaną wkrótce złagodzone, nie może to jednak nastąpić bez uwzględnienia klubów i musi być jako takie zakomunikowane. Wszystko jest obecnie w powietrzu, personel, planowanie i działanie, festiwale i kluby są całkowicie puste.Należy zapobiec ponownym blokadom i zamknięciom, po dwóch latach można poprosić polityków o podjęcie środków zapobiegawczych i planów, które rozpoczną się przed falą, aby chronić przemysł kulturalny. Wszelkie zaniedbania planistyczne w nadchodzącym okresie zniszczą środki do życia jesienią, dlatego kluby i festiwale domagają się: umożliwcie to, rozwijajcie koncepcje, otwórzcie kulturę jako całość – w tym kulturę klubową, festiwalową i nocną – z długoterminową perspektywą.
Cieszyć może fakt, że branża klubowa postanowiła w końcu zadbać o swój własny interes, bo jak pokazują to ostatnie lata, nikt inny za nich tego nie zrobi. By nie przegapić innych newsów ze świata muzyki elektronicznej koniecznie zaobserwuj nas na Facebooku.