60 minut z Matthiasem Tanzmannem do ściągnięcia

Matthias Tanzmann to jedna z jaśniejszych postaci w świecie tech-house’u. Tego dobrego, który bywa bardzo deepowy, mocno wkręcający i pozbawiony muzycznych kompromisów. Często oparty na zapętlonych loopach, podbity nieco tribalowymi beatami i dudniącymi basami.

Niektórzy z Was powiedzą pewnie – jak to możliwe, żeby już trzeci sezon takie właśnie tech-house’y królowały na światowych parkietach? Niektórzy mogą już być znudzeni, ale nie wierna publika kultowych imprez czy to Cocoona czy Minusa czy wielu innych wytwórni oscylujących wokół house’u i techno.

Jedna z takich właśnie imprez, dzienne szaleństwo pod tytułem Love Family Park, zbliża się właśnie ogromnymi krokami, stąd właśnie pojawienie się 60-minutowej zapowiedzi w postaci miksu Tanzmanna. Krótkie, pocięte sample wokalne, dużo bębenków, snujące się leniwie acz pełne kołyszących groove’ów produkcje to propozycja dla konseserów takich brzmień. Nudno? Dla niektórych tak, dla innych nie, co nie zmienia faktu, że takiej właśnie muzy w ostatnich 2-3 sezonach powstało na pęczki i trochę szkoda, że trudno odróżnić sety dobrych didżejów sprzed dwóch lat od tych z dzisiaj.

Nie miałem zamiaru jednak marudzić, więc czas przestać. W naszych krajowych okolicznościach przyrody taka muzyka wciąż jeszcze się na dobre nie zadomowiła i chyba dużo byśmy dali, by w większości naszych klubów zamiast „złotych, radiowych przebojów”, didżeje serwowali takie rzeczy. Rewolucji tu nie znajdziecie, ale na pewno jest światowy poziom i kołyszące, housowe rytmy, których nam wciąż na polskiej ziemi brakuje. Tak się bawi cała Europa, i to nie od wczoraj. Życzę przyjemności w odbiorze!