5 pytań do Paula Ercossy
Nasz człowiek w wytwórni Marcusa Schossowa Tone Diary i jeden z najbardziej obiecujących polskich producentów Paul Ercossa opowiada nam o sukcesach, podejściu do muzyki i paru technicznych kwestiach (o których więcej w osobnym, specjalistycznym wywiadzie).
1. 2011 to był dla Ciebie doskonały rok, przypomnij nam największe sukcesy?
Rzeczywiście miniony, 2011 był dla mnie wyjątkowy. Zdecydowanie największym zeszłorocznym sukcesem był występ na Sunrise Festival w Kołobrzegu. Było to niejako spełnienie moich marzeń, coś, do czego dążyłem od początku mojej przygody z muzyką i coś, co w końcu po 5 latach „kręcenia” dźwięków w domowym zaciszu, po setkach godzin spędzonych przy komputerze się spełniło. Oprócz tego, ważną sprawą dla mnie były niezliczone supporty ze strony największych DJ-ów globu takich, jak Tiesto, Armin van Buuren, Eddie Halliwel czy Ferry Corsten. Najcenniejszym suportem było zdecydowanie zagranie mojego tracka „Ercogen” przez Sandera van Doorna na ASOT 500 w Miami. Chciałbym wtedy tam być ! 😉
2. Jak układa się współpraca z Schossowem i jego labelem, jakie plany na 2012?
Współpraca z Marcusem od początku mojego ‘pobytu’ w Tone Diary układa się bardzo dobrze. Najważniejszą sprawą dla mnie jest otwartość Marcusa na różne gatunki. Dla niego jak i również dla mnie najistotniejszą kwestią jest to, aby muzyka była dobra – niezależnie czy jest to trance, house czy też dubstep. Zauważalne jest z pewnością to, że teraz przeszedł bardziej w strone house, a dokładniej w trouse, lecz nie ma to generalnie diametralnego znaczenia przy selekcji tego, co wydaje i co gra. Jeżeli chodzi o moje plany na 2012 rok to będę dalej kontynuować współpracę z Tone Diary. Zamierzam wydać tam kilka ciekawych tracków, nad którymi zacząłem pracować i póki co wszystko zmierza w dobrym kierunku 😉 Przede wszystkim jednak liczy się dla mnie jakość, a nie ilość. Osobiście uważam, że lepiej jest wydać kilka godnych uwagi numerów, które wszyscy zapamiętają, niż mnóstwo przeciętnych, które będą tylko częścią całej masy. Dobrym przykładem jest tu Rank 1, które wydaje tylko po 2-3 kawałki rocznie, a wszystkie wyznaczają nową jakość w muzyce trance. Oprócz samej produkcji, chciałbym również bardziej zaznaczyć swoją obecność jako DJ. Wraz z agencją Soundbreeze, zarządzaną przez Adriana Lubińskiego (Oen Bearen) zamierzamy zorganizować parę imprez na terenie całej Polski. Mam też nadzieję, że występ na Sunrise to dopiero początek mojej obecności na większych imprezach w Polsce i nie tylko. Oczywiście wszystko zweryfikuje czas i efekty mojej pracy, ale wierzę, że krok po kroku uda się dojść do wielkiego celu.
3. Co Twoim zdaniem jest najważniejszą częścią produkcji muzycznej, do czego dążysz siedząc nad numerem?
Według mnie najważniejsza jest oryginalność utworu. Nie jestem jakimś weteranem produkcji, ale pamiętam mój pierwszy kontakt z Fruity Lopsem pod koniec 2006. Jedyną ‘ponadprogramową’ wtyczką, którą miałem zainstalowaną, było Z3TA i z początku przerażała mnie ilość godzin spędzonych na kręceniu dźwięków i uzyskiwaniu względnie ‘zjadalnego’ efektu w postaci dobrego brzmienia. Dzisiaj, kiedy praktycznie każdy może nauczyć się w prosty sposób robienia muzyki, o wiele łatwiej jest zrobić track również dzięki potężnym wtyczkom z gotowymi, bardzo dobrymi brzmieniami np. Nexus. Powoduje to jednak zalew wielu przeciętnych numerów, przez które potem należy się przebijać, aby znaleźć coś konkretnego. Dlatego też zawsze dążę do tego, aby moje kawałki miały swojego rodzaju świeżość, którą i tak dzisiaj ciężko uzyskać. Zależy mi, aby track miał co najmniej jeden odróżniający go z tłumu element czy to perkusyjny, czy też jakiś charakterystyczny dźwięk, który zapadnie ludziom w pamięć. Generalnie jednak najistotniejszą sprawą jest dla mnie dobry, „techliftingowy” groove i dobra melodia. To mój pomysł na dobry muzyczny „wypiek”.
4. Dajesz znajomym do odsłuchania nowe projekty przed wydaniem czy polegasz tylko na swoim uchu?
Tak. Gdy ucho jest zmęczone i po raz setny odtwarzam dany fragment, zawsze podsyłam preview paru znajomym, od których zazwyczaj dostaje cenne porady i tzw. „konstruktywną krytykę”. Z reguły są to osoby, które znają się na rzeczy i taki feedback jest nie do przecenienia! Dzięki temu można w prosty sposób wyłapać błędy czy też złapać inspirację!
5. Ulubione analogi, wtyczki?
Szczerze mówiąc nie miałem jeszcze przyjemności pracowania na hardwarze. Miejmy nadzieje, że już niedługo 😉 Natomiast jeżeli chodzi o VST, to używam przede wszystkim Massive, Sylenth 1, Z3ta i niedocenianego 3osc, na którym można uzyskać naprawdę niesamowite efekty! Z efektów ostatnio w ręce wpadł mi Sousage Fattener, który powstał przy dużym udziale chłopaków z Dada Life! Nieźle pokręcony efekt, który idealnie nadaje się do…wszystkiego! Używam go głównie na linie basowe, którym nadaje kolorytu, tzw „tłuszczu” ;).
Uwaga, ciąg dalszy nastąpi, a w międzyczasie pamiętajcie o najbliższym odcinku Tone Diary, gdzie gościnnie pojawi się set Paula Ercossy!



