40 lat za konsoletą!
Danny Tenaglia, uważany za jedną z największych żywych legend didżejingu, postanowił oficjalnie zakończyć karierę. Napisał bardzo długi list do wszystkich swoich fanów, a tych gromadził wokół siebie systematycznie od 40 lat!
„Drodzy przyjaciele, pozwólcie mi być, pozwólcie mi być! Nadszedł czas, bym wreszcie miał czas pobyć po prostu sobą! Od lat mówiłem wszystkim „bądźcie sobą!”, a sam jedną nogą byłem w domu, a drugą poza nim, starając się pozostawać najbardziej szczęśliwym didżejem na świecie! I udawało mi się to, dawałem radę przekazywać ludziom najlepsze, co miałem do przekazania – wiem doskonale, jak bardzo szczęśliwymi czyniłem wielu ludzi z pomocą daru od Boga, jakim jest muzyka. To było wielkie błogosławieństwo i z tego powodu po prostu nie mogłem przestać to robić! Już na początku lat 70. uświadomiłem sobie, że na zawsze chcę być didżejem, teraz mam 51 lat, kilka razy okrążyłem Ziemię, przeleciałem milion mil i czuję, że potrzebuję czegoś nowego i innego, poza muzyką”.
Wyobrażacie sobie „pracować” przez prawie 40 lat za konsoletą? Tenaglia pierwsze kroki stawiał jako powiedzmy 12-latek, ale zakładamy, że bardziej profesjonalnie działał od 16-18 urodzin. To nadal daje trzydzieści kilka lat w podróży, tysiące imprez w każdym zakątku świata. Jak myślicie – od ilu lat już myślał o zakończeniu kariery? Czy sami chcielibyście didżejować do pięćdziesiątki? A może dłużej?

