20 najlepszych drumów wakacji!
UcieX: Tak jak już niedługo seriale w tv, powracam do ukazywania Wam najciekawszych muzycznych nowinek ze sceny Drum & Bass. Osobiście odczułem, że lipiec był naprawdę dorodny i każdy mógł znaleźć coś dla siebie spod rąk twórców tego gatunku, sierpień już nieco bardziej wypalony, jednakże zawsze można było znaleźć kawałek z którym zostawało się na dłużej.
Po tak długiej przerwie zapraszam do odsłuchu nie TOP 7 jak to zwykle bywało, a TOP 20 moich połamanych wakacyjnych faworytów. Zauważyłem, że większość gustuje w mocniejszej odmianie D&B (co mnie bardzo cieszy), ale chciałbym swoje propozycje podzielić po równo; liquid i darkside. Tym sposobem zapraszam do odsłuchu 10 lekkich pływaków i 10 ciężkich rasowych połamanych kawałków.
1. Enigma Dubz – Driving Home
Wakacyjną listę otwiera producent z Birmingham z bardzo klimatycznym liquidem – Driving Home. Od razu rzuca się w uszy świetna wstawka vocalowa, wraz z leciutkim, płynącym padem w tle okraszonym zmysłową melodią. Oczywiście nie mogło zabraknąć wiecznych i jakże uniwersalnych dźwięków pianina.


2. Feint – Horizons (Original Mix)
Feint. Można by rzec, że multigatunkowiec, ponieważ bardzo dobrze odnajduje się zarówno w dubstepie, jak i w muzyce drum & bass, czego dowodem jest choćby ten kawałek. Do połamańca swojego głosu użyczyła niezawodna Veela, której vocal jest po prostu hipnotyczny i urzeka w każdym kawałku, w którym bierze współudział. Chyba się ze mną zgodzicie? 🙂


3. L.A.O.S – So Good
Kolejny świetny producent, który nie zwalnia tempa ani na chwilę, urzekając nowymi, ale lekkimi połamanymi bitami. Jeśli komuś na rękę takie rytmy, to zachęcam sprawdzić jego nowy album zatytułowany „Finally” wydany 8 sierpnia.


4. Dave Owen – King Of The Streets
Może nie tyle King Of The Streets, co King Of The Jazzstep. Stosunkowo niedawno odkryty przeze mnie naprawdę wielki talent spod tego podgatunku. Jego kawałki pełne jazzowej atmosfery, nocnego śpiącego miasta lub nostalgicznej nocy zawsze na długo przykuwają moją uwagę. Tym razem nie mogło być inaczej.


5. Apollo 440 – The Future’s What It Used To Be
Powiem szczerze, że ciężko było mi uwierzyć, że to TEN Apollo 440 od takich klasyków jak „Ain’t Talkin’ 'Bout Dub”, „Stop The Rock” czy „Krupa”, jednak to rzeczywiście oni! Żeby tego było mało, powrócili z nowym albumem, a w nim między innymi oto ten utwór. Gdy Pendulum zawiesiło swoją działalność muzyczną, myślę, że Apollo 440 całkiem nieźle wypełnia tą niszę.


6. Angel – Wonderful (Dexcell Remix)
Coś dla fanów takich brzmień, do których trzeba cierpliwości, a właściwie wysłuchania kawałka „od deski do deski”. Liquidowa opowieść opowiedziana w ponad 5-minutowej historii. Typowa śmietanka spod gatunku liquid.


7. JFB – Five On It
Skąd ja to znam! – każdy powie. Powiem szczerze, że dość ryzykownym posunięciem jest remixowanie takich klasyków jak ten, ale nie macie czego się obawiać. JFB lubi to robić i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Wstrzykuje drugie tchnienie w kawałki, które zostały zapomniane, wyznaczając im nowy, drum & Bassowy wymiar.


8. SpectraSoul – Sometimes We Lie
Jak długo będą tworzyć muzykę, tak zawsze będę propagował ich twórczość. Tym razem Panowie postanowili zagrać nieco inaczej. A może nie tyle zagrać inaczej, co po prostu dodać wstawkę vocalową do swojego kawałka. Moim zdaniem nieco zbędne posunięcie, co nie znaczy, że wyszło źle. Wyszło dobrze, jednak wciąż to, co najlepsze w ich kawałkach, to jednak bass i tajemnicza atmosfera.


9. Grifta – Late As It Seems
Kolejna jazzstepowa propozycja i kolejny kawał dobrej roboty. Nie tylko mamy tu przyjemną jazzową wstawkę w bicie, ale nawet jazzowy vocal. Naprawdę smakowity kąsek.


10. Bcee Feat Messy Mc – Captured in Time (VIP)
Bcee postanowił wziąć na warsztat jeden ze swoich flagowych kawałków „Captured In Time”, tworząc remix (w drum & bassowym świecie wersję VIP). Charakterystyczny, świetny bass w tle, wstawki vocalowe, skrzypiec i bardzo klimatyczna melodia. Widać, że miał pomysł na tą wersję i wyszło mu to w 100% tak, jak powinno. Nie ma do czego się przyczepić, w związku z czym włączcie ten kawałek i cieszcie ucho!

11. Electrosoul System – Midnight Showers
Wiem, miało być 10 liquidów, tudzież pochodnych od tego podgatunku, jednakże wertując po kawałkach nie potrafiłbym nie pokazać Wam tej propozycji. Brzmienie liquid, a zarazem jakie energiczne! Prawdziwy północny prysznic dla nocnych marków.


12. eRRe & Hardlogik – Party non Stop
OK, czas na „nieco” mocniejsze rytmy i myślę, że nie będziemy się pieścić. Jako pierwszy kawałek jeden z moich wakacyjnych faworytów „Party Non Stop”. Prawdziwy darkside’owy dręczyciel, który jest warty całego przesłuchania, ponieważ się subtelnie rozwija, prowadząc do mordoru.


13. Audio & Inside Info – Rust
Jeśli ktoś na bieżąco interesuje się moimi drum & bassowymi wywodami na FTB.PL (pozdrawiam te osoby!), może gdzieś w zakamarkach pamięci sobie znaleźć, że nieco ubolewałem nad tym faktem, że Audio ma tendencje do tworzenie liquidów. Tym bardziej zapieścił moje uszy kawałkiem w duecie z również mocnym (ale nie darkside’owym) producentem Inside Info, tworząc mocny neurofunk z naciskiem na kick. W mojej subiektywnej opinii odnajduje się tu najlepiej!


14. Dope Ammo – Effective Styles (Dope Ammo and Resinate Remix)
Wybaczcie Panie i Panowie, że link jest z tak krótkim odsłuchem, ale to z tego powodu, że na Youtubie nie ma tego remixu. Jednakże myślę, że ten fragment wystarczy, aby zrozumieć o co mi tu chodzi. Mięsista, wręcz „głupawa” melodia oddająca esencję i cały smak świetnego stylu, jakim jest drum & Bass. Z pewnością w ścisłej czołówce połamanych faworytów z wakacji.

15. Cyantific & Kasra – Minerva
Wybaczcie, ale ponowna sytuacja ma się z kawałkiem Cyantific, gdzie nie ma pełnego odsłuchu, a jedynie fragment z dźwiękowej chmurki. Jednakże podobnie jak z kawałkiem powyższym, esencja kawałka jest przelana w tym krótkim fragmencie, a jeśli komuś się spodoba to wie, gdzie może znaleźć pełną wersję. Co do samego kawałka – od pierwszych sekund owinął mnie wokół palca. Kapitalny bass, wstawki dźwiękowe i nieco hipnotyczny vocal. Śmiem stwierdzić, że dryfuje gdzieś na podium moich ulubionych brzmień Drum & Bass z wakacji. Czuć rękę jakże doświadczonego i legendarnego producenta Cyantific, który chyba nieco zagubił się w liquidach przez jakiś czas, powracając jednak z jakże potężnym wydawnictwem. Polecam gorąco odsłuchać cały kawałek, ponieważ wtedy łatwiej poczuć ten hipnotyczny stan.

16. Dose – Nine Lives
Kolejna świeża, sierpniowa propozycja od weterana neurofunkowych brzmień. Technicznie i brzmieniowo kawałek jest po prostu świetny. Głęboki pompujący bass, odpowiednie tempo i FX’y dają temu kawałkowi prawdziwej, ciężkiej energii.


17. Deathmachine – Extermination
Powracamy do najmroczniejszej strony muzyki Drum & Bass i wyzwolonej, holenderskiej mocy z wytwórni One Seven Five. Ostro napierająca perka na pewno nie pozostanie obojętna wielbicielom tego podgatunku. Sam mam przyjemne wspomnienia związane z takim drumline’em i atmosferą przypominającą mi najlepsze kawałki Counter-strike czy Audio.


18. KUNG – Brainsmoke
W tym kawałku można wyraźnie usłyszeć, że producent sugerował się twórczością tria z Holandii – Noisia. Świetna perka wplatająca się w ciągnący niczym cukierki „krówki” bass. Ten producent nie był mi wcześniej znany, ale tym kawałkiem zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy.


19. Afrojack & Shermanology – Can’t Stop Me (Logistics Mix)
Z pewnością najlepszy remix tego kawałka należy właśnie do legendarnego drum’n’bassowego producenta Logistics. Szybkie tempo, świetna perkusja i charakterystyczne dla niego dźwięki potrafią wgnieść w fotel. Odnoszę wrażenie, że gdy Matt weźmie się za remix dośc popularnego kawałka, to zawsze potrafi się niesamowicie przyłożyć i wycisnąć z niego ostatnie soki. Tak jest i tym razem. Ostatnio moim zdaniem udany album „Fear Not”, a teraz ten mix potwierdza, że ten producent z Cambridge jeszcze ma dużo do powiedzenia. Polecam również zapoznać się z mixem duetu „Matrix & Futurebound” do kawałka Can’t Stop Me.


20. Delta Heavy – Get By (UcieX Rework)
Pozwólcie, że na końcu przedstawię Wam swój rework do połamanego „Get By” ekipy Delta Heavy. Zastanawiałem się dość długo (2 miesiące) 😉 czy umieszczać swoją przerobioną wersję kawałka do listy TOP, bo nie chciałem, żeby wyglądało to egoistycznie, jednakże doszedłem do wniosku, że wciąż lubię do niego wracać, więc czemu nie puścić Wam? 🙂 Zmiany jakie zawarłem to właściwie budowa utworu. Wersja oryginalna do tego przerobionego reworku to „Delta 174 Mix”. Życzę przyjemnego odsłuchu!


P.S. A przy okazji pozdrawiam wszystkich, z którymi miałem okazję miesiąc temu bawić się i tworzyć tak niesamowitą atmosferę na Audioriver w Płocku w piątkowym namiocie D’n’B! 🙂