Warto posłuchać oryginału „After” żeby przekonać się, jak niewiele z tej kompozycji użył w swoim „remiksie” Joris Voorn. Jego label Rejected wydał właśnie „After The After” podpisane Joris Voorn vs. Moby. Podczas słuchania tego numeru przestajemy się przejmować, czy słychać w nim oryginał Moby'ego czy też nie.


Innymi rzeczami również przestajemy
się przejmować, bo kawałek ten to prawdziwy środek relaksujący
dla każdego.
Voorn czaruje tu nie tylko subtelną perkusją i afterowym klimatem, zaskakuje też dość euforyczną partią fortepianu w klasycznym, housowym stylu. Bardzo to zgrabne i przyjemne w odbiorze. Polecamy!


:D